Trzeci strzał. Wreszcie czuć, że szczepionka kopie

Co tam u Was? U nas duża sprawa. Magia liczb i dat kolejny raz dała znać o sobie i po 1 czerwca oraz 1 grudnia (moje dawki) nastąpiło podanie 3. szczepionki przypominającej obu Ikonkom. Nie zwlekaliśmy ani chwili, czekałem z wytęsknieniem jak na nowy singiel Gallaghera (dziś!), żeby móc im zaaplikować i znów poczuć się o jedną tarczę bezpieczniej. Tym razem, inaczej niż przy poprzednich, trochę je sieknęło.

Maja ociężała, zmęczona, senna, ale w sumie tylko mocno ręka bolała, na tyle że odwołała jazdę konną dnia następnego. U Hani za to prawdziwy cyrk zaczął się dobę po zakłuciu, ale już w nocy kiepsko spała, gorączka podbiła do 38 st. C., rano w zasadzie wtryniła hot-doga i za chwilę, po kolejnej saszetce fervexu poszła spać. Z przerwą na leki i jęki oraz zbijanie temperatury spała prawie 20 godzin non-stop. Dziś rano po przebudzeniu była w stanie w zasadzie opowiedzieć tylko tyle, że jeśli już zdołała otworzyć oko, to rejestrowała zaledwie czy za oknem jest noc czy dzień. Ale wyspała to i po 48 godzinach od szczepionki wróciła do żywych.

Nie ukrywam wcale, że trochę ulga. Niby człowiek wie, że wiele osób ciężej przechodzi trzecie dawki, albo że w ogóle reguły nie ma. Ja na przykład to zastanawiałem się, czy na pewno igła przebiła mi skórę, bo nie czułem prawie nic, czy może wlali mi wodę, a nie szczepionkę. U dzieci pierwsze dwie również obyły się bez żadnych przykrości. Dopiero ta. Może to zima, może obniżona odporność, może po prostu tak miało być. Ale kiedy dziecko onkologiczne z nieznaną tak naprawdę wydolnością odpornościową zaczyna w ten sposób odpływać, to się robi niewyraźnie. I nie pomagają żadne projekcje kolegów z pracy, chłopów po 180 cm wzrostu i 100 kg wagi, którzy przez tydzień nie mogli wstać z wyra po zaaplikowaniu.

Teraz jeszcze kilka dni i zrobi się jeszcze bezpieczniej, jeszcze mocniej i głębiej można będzie odetchnąć. Tym bardziej, że do końca lutego (na razie) szkoła działa w trybie zdalnym, a teraz to w ogóle ferie u nas. Zawsze to – ja mam taką perspektywę – dodatkowe zabezpieczenie i mniej obaw, tym bardziej, że naszego społeczeństwa, naszego narodu wybranego, żadna pandemia wydaje się nie obchodzić, żadne 50 tys. zakażeń (tak naprawdę testów, zakażeń pewnie 10 razy więcej dziennie), żadne 350-500 zgonów. Phi, w rok umrze populacja wielkości całej Nowej Iwicznej i kawałka Piaseczna, bo mniej więcej tyle mieszkańców tam zamieszkuje. Z debilami antyszczepami, którzy cytat: ze szmatą na ryju chodzić nie będą, już nie walczę. Po prostu w sklepie, czy innym miejscu unikam jak kupy na trawniku i już czekam na spokojne wakacje oraz kolejną dawkę a może i lek w formie pigułki. Skoro można tabletkami prowadzić kilkumiesięczną chemioterapię to w końcu będzie też można chronić się przed SARS.
Zatem na koniec spokoju Wam wszystkim i cytując mądrzejszych od siebie lekarzy z Centrum Zdrowia Dziecka: trzecią, czwartą i każdą następną – szczepić! Zdrówka!

Ostatni wyjazd przed pandemią, Krynica luty 2020

………………………………………………………………………………………………………………

1% podatku – wszystkie informacje i apel TUTAJ

W formularzu PIT wpiszcie numer:
KRS 0000037904

W rubryce „Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%” podajcie:
18757 Raj Hanna

***

Subkonto Hani w Fundacji

Wpłaty prosimy kierować na konto, podając poniższe dane:

Odbiorca:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”

Alior Bank S.A., nr rachunku:
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994

Tytułem:
18757 Raj Hanna darowizna na pomoc i ochronę zdrowia


Dodaj komentarz